piątek, 27 lipca 2012

Rozdział 2


Rano obudziłam się o ósmej. Od razu poszłam wziąć prysznic i wyciągnęłam z szafy ten zestaw(link). Ubrałam się i zeszłam na dół na śniadanie. Mama już przygotowała mi naleśniki z syropem klonowym. Taty nie było, znając go pewnie był już w pracy tylko żeby nie zobaczyć się ze mną. Po śniadaniu poszłam na telewizor. Włączyłam na jakimś programie o plotkach ze świata show biznesu. I jakie było moje zdziwienie kiedy mówili o Justinie Bieberze. Podobno znalazł sobie nową dziewczynę Selene Gomez. Czyżby już tak szybko mu przeszła miłość do mnie? Po całym tym zdarzeniu kiedy do mnie przychodził i próbował przeprosić mówił jak to mnie kocha. Najwidoczniej ja mu się znudziłam, ale o dziecku i tak będę musiała mu powiedzieć. Niestety. No, ale dziś miał być mój dzień w którym odpoczywam i nie myślę o tych sprawach. Kiedy znudziło mi się oglądanie wyłączyłam telewizję i wyszłam z domu. Przechodziłam wśród różnych butików, ale niestety zapomniałam karty kredytowej i zresztą pewnie w nic bym się nie zmieściła. Dla poprawy humoru poszłam do kawiarenki i zamówiłam lody z bitą śmietaną. A miałam przestać się tak obżerać. Mogłam sobie na to pozwolić bo wzięłam kilka drobniaków.  Po wyjściu z kawiarenki udałam się do parku. Usiadłam na ławce obok fontanny, naprzeciwko placu zabaw i patrzyłam na te wszystkie małe dzieci i szczęśliwe rodziny. Teraz kiedy ten cały żal do świata i do niego mi przeszedł nawet się ciesze oraz nie mogę doczekać kiedy tego malucha będę trzymać na rękach i  spacerować z wózkiem po całym LA. Właśnie w sobotę mam wizytę u ginekologa i postanowiłam, że jednak chcę znać płeć dziecka szybciej. Następnym celem mojej wycieczki był dom. Wróciłam, porozmawiałam trochę z mamą i poszłam wziąć prysznic, ubrałam się w pidżamę. Położyłam się do łóżka i Morfeusz natychmiast porwał mnie do swojej krainy.

Sobota
Przez ostatnie kilka dni nic takiego się nie działo. Musiałam tylko się więcej uczyć aby móc przystąpić do egzaminu. W wolnych chwilach spotykałam się z Van i razem odwiedzałyśmy kina i tego typu podobne miejsca. Opowiadała mi ona jak jest teraz w szkole, i powiedziała, że akurat w sobotę wraca Justin. Zastanawiałam się jak ja mu to powiem.

Wstałam bardzo późno bo o trzynastej. Miałam tylko godzinę na wyszykowanie się, zjedzenie śniadania i dotarcie do lekarza.
-Mamo, czemu mnie nie obudziłaś teraz muszę wszystko robić w biegu?- zapytałam.
-Jakoś nie miałam serca ostatnio znowu prawie w ogóle nie spałaś i chciałam abyś trochę odpoczęła. W końcu teraz musisz dbać nie tylko o siebie.- uśmiechnęła się i poszła z powrotem do kuchni przygotować mi spóźnione śniadanie. Wróciłam do pokoju ubrałam się i wyszykowałam. Zjadłam śniadanie i udałyśmy się z moją rodzicielką do kliniki. Byłam strasznie podekscytowana, ponieważ od razu po wizycie miałyśmy udać się na zakupy. Kupić łóżeczko, wózek i resztę innych potrzebnych rzeczy.

-Płód rozwija się dobrze. Chce pani znać płeć dziecka?- zapytał lekarz.
-Tak, oczywiście już nie mogłam się doczekać.
-No, więc jest to dziewczynka. Może pani już się ubrać i zwrócić się do pielęgniarki po zdjęcie pani córeczki.-oznajmił doktor Wall
Byłam prze szczęśliwa. Od zawsze chciałam mieć małą córeczkę. Już sobie wyobrażam jak ją rozpieszczę. Będzie to taka mała księżniczka. Zmyłam z siebie tą maź i założyłam bluzkę. Odebrałam zdjęcie i wróciłam do mamy, która czekała na mnie na poczekalni.
-Mamo będę miała córeczkę. Patrz to jej zdjęcie. Już jest śliczna, a przecież nawet się jeszcze nie urodziła.- gadałam jak najęta.
-Jessica, tak się cieszę, a teraz choć jedziemy do sklepu po te wszystkie rzeczy. Nie wiem jak my się z tym zabierzemy, chyba będziemy musiały zadzwonić po tatę żeby przyjechał i nam pomógł.
 Tak, więc teraz jesteśmy w sklepie nasz samochód już jest pełny, a zostało jeszcze tyle rzeczy. Mama zadzwoniła po ojca, który co było dziwne nawet nic nie powiedział tylko po prostu przyjechał. Po powrocie do domu razem z rodzicami zaczęliśmy wszystko rozpakowywać i układać na właściwe miejsca. Pokój mojej księżniczki wyglądał tak(link). Byłam tak podekscytowana, że z wrażenia od razu zasnęłam w swoim ciepłym łóżeczku.


Od Autorki:
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze które się pojawiły. Nawet nie wiecie jakiego miałam banana na twarzy jak je czytałam. Cieszę się, że moje wypociny się komuś podobają. Jeśli chcecie być informowani zostawcie swoje nicki z twittera. Proszę również o głosowanie w ankiecie na dole bloga. Jeszcze raz dziękuję za wszystko i do zobaczenie. LOVE ♥♥♥♥

2 komentarze:

  1. Jest super ;D
    A ty jesteś boska :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś świetna <3
    kocham twojego bloga :)
    super rozdział <3
    dodaj szybko następny :) czekam <3

    OdpowiedzUsuń