Wstałam bardzo wcześnie. Zeszłym na dół do kuchni. Wyjęłam szklankę z szafki i bałagan sobie soku pomarańczowego. Wypiekami wszystko. Stwierdziłam, że już nie zasnę i posprzątać dom. Najpierw zabrałam się za łazienkę, a następnie za kuchnie. Wyszorowałam dokładnie wszystkie szafki i płytki. Umyłam podłogę i wytarłam kurze. Gdy już wszędzie było czysto wzięłam się za przygotowywanie obiadu. Dzisiaj zrobiłam frytki, rybę i sałatkę. Carmen będzie smakować, bo uwielbia frytki. Gdy wszystko miałam już uszykowane wstawiłam do lodówki. Później tylko usmażę. Poszłam na górę. Po cichu zajrzałam do pokoju Drew. Nie spał już, tylko rozglądał się dookoła. Podeszłam do łóżeczka i pocałowałam małego w główkę, po czym wzięłam na ręce. Na jego małej buźce pojawiło się coś na kształt uśmiechu. Cały czas kiedy na niego patrzę nie mogę przestać. To niesamowite, jak matka kocha swoje dzieci. Są dla mnie najważniejsze. Oddałabym za nie życie, gdyby zaszła taka potrzeba. Jak tak mu się przyglądałam przypominało mi się kiedy Carmen była taka mała. Wydaje się jakby to było wczoraj, a tu proszę ma już 4 latka. Zaraz idzie do przedszkola, Justin pewnie wyjedzie w trasę, aja zostanę sama z synkiem. Dobrze, że go mam. Wcale nie żałuje, że tak szybko zostałam matką. Pewnie, gdyby nie tamte wydarzenia wszystko potoczyłoby się inaczej, ale tak jest dobrze. Mogę dziękować Bogu, za to, że mam takie, a nie inne życie.
- Choć kochanie, idziemy do tatusia. - mówiłam do niego, a on się ciągle uśmiechał i rozmawiał po swojemu. Weszliśmy do sypialni. Myślałam, że Justin wraz z małą jeszcze śpią, ale oni leżeli sobie na łóżku i oglądali bajki. Gdy tylko nas dostrzegli, oboje jak na zawołanie zerwali się z łóżka. Ukucnęłam z dzieckiem, aby Carmen mogła go przytulić. Bieber stał z boku i nam się przyglądał.
- Mamusiu! Drew się uśmiechnął do mnie. - zawołała szczęśliwa. - Zobacz on mi ścisnął rękę i nie chce puścić. - na jej twarzy widniał ogromny uśmiech.
- On tak pokazuje, że cię kocha, słoneczko. - rozpierała mnie radość. Dla takich chwil, właśnie warto żyć.
- A kiedy będę mogła się z nim bawić? - zapytała.
- Już nie długo. Teraz muszę go nakarmić. Choć na łóżko, jak chcesz możesz popatrzeć. - usiadłam na środku, aby koło mnie mogła usiąść jeszcze córeczka i mój narzeczony, który uwielbia patrzeć jak karmię. Na początku trochę się krzywiłam, bo mały łobuz mnie gryzł, ale po chwili już zassał i nie bolało.
- Jeszcze się ze mną nie przywitałaś. - powiedział Justin, jak nosił Drew po pokoju, aby mu się odbiło.
- Ojej. Już się poprawiam. - zaśmiałam się i wstałam. Podeszłam do niego i chwilę się drażniłam, zanim dostał upragnionego całusa.
Przez cały dzień bawiliśmy się wszyscy razem. Spędziliśmy czas bardzo rodzinnie. Po południu nawet wpadła do nas Pattie. Widziałam jak ukradkiem rozmawia o czymś z Justinem, ale nie chciałam być namolna, więc o nic nie pytałam. Około godziny osiemnastej moja przyszła teściowa stwierdziła, że musi się zbierać, ale zabierze do siebie na noc dzieci. Byłam zdziwiona. Jednak coś w mojej głowie zaczynało świtać.l To wszystko to pewnie sprawka Justina. Przez pół godziny szykowałam rzeczy dla dzieci i ciągle miałam wrażenie, że o czymś zapomniałam. Nie chciałam dawać Drew do babci. Nie to, że jej nie lubię czy coś, tylko się martwiłam. Przecież on był jeszcze taki malutki. A jak coś mu się stanie?
- Kochanie co się dzieje? - zapytał Justin wchodząc do pokoju naszego synka, w którym szykowałam potrzebne Pattie rzeczy.
- Bo Drew jest jeszcze taki malutki. Nie chcę go zostawiać. Co będzie jak coś mu się stanie? A jak twoja mama sobie nie poradzi? - wytłumaczyłam mu, a on mocno mnie do siebie przytulił.
- Nie masz się o co martwić. Mama na pewno sobie z nimi poradzi. Przecież mnie wychowała i nic mi nie jest. Poza tym będzie u niej tylko przez jeden dzień i to nie cały, bo rano już po niego pojedziemy. - dał mi całusa w czubek głowy i ponownie mocno przytulił. - A jak zobaczysz co dla ciebie przyszykowałem. - wymruczał mi do ucha, przegryzając je.
- Już wszystko jasne. Wiem dlaczego chcesz się pozbyć dzisiaj dzieci. - zaśmiałam się i cmoknęłam go w usta. Wróciłam do pakowania torby, a Justin wyszedł z pokoju.
- Pa słoneczko. - mówiłam przytulając do siebie Carmen. - Bądź grzeczna u babci. - pogłaskałam ją po główce, a ona pokiwała twierdząco główką i wsiadła do auta. - Moje małe skarby. - wyszeptałam zabierając synka z rąk Justina. Przytuliłam go mocno i pocałowałam w czółko. Dalej miałam pewne obawy, ale to chyba jak każda matka. Ostatni raz jeszcze dałam mu całusa i oddałam Pattie. Ona posadziła go w foteliku.
- Bawcie się dobrze. - powiedziała machając nam i wsiadając do samochodu. Odjechali.
- No to teraz do mycia. Szybko, bo nie mamy za dużo czasu. - powiedział Justin i wziął mnie na ręce, po czym zaniósł do łazienki.
- Gdzie mnie zabierasz? - moja ciekawość już zdążyła się włączyć.
- Niespodzianka. - posłał mi całusa w powietrzu.
- No Justinnnnn. - jęknęłam - nawet nie wiem co mam ubrać.
- Ubierz się elegancko i seksownie. - powiedział puszczając mi oko i wyszedł z pomieszczenia, zostawiając mnie samą natłokiem myśli. Jemu to tak wszystko prosto, a ja teraz się będę zastanawiać co na siebie włożę. Wykąpałam się, wysuszyłam i wyprostowałam włosy, zrobiłam sobie lekki makijaż i założyłam bieliznę. Wyszłam z łazienki i od razu udałam się do garderoby. Stanęłam przed swoją szafą i kompletnie nie wiedziałam co mam na siebie założyć. Przekopałam całą szafę, aż w końcu znalazłam coś godnego mojej uwagi. Zwykła biała sukienka. (tutaj)
Od autorki:
Przepraszam za ciągłe opóźnienia, ale teraz miałam dużo na głowie. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba.
Teraz kilka ważnych informacji!!!
1. Jest ktoś kto zrobiłby dla mnie szablon?
2. Kasuje całą listę informowanych i robię ją od nowa. Jeśli ktoś z was chce być informowany niech zostawi komentarz pod notką informowani, ale napisze do mnie na twitterze, bądź asku.
rozdział jak zwykle świetny, nareszcie są szczęsliwi, mam nadzieje że nie wprowadziszs następnej dramy :) czekam na następny rozdział :)@here4Jus
OdpowiedzUsuńmyślę że coś kroi się z 69. rozdział świetny tylko uważaj jak Ci się błędy poprawiają.
OdpowiedzUsuńwww.swaagbiebeer.blogspot.com
@faithbieber96
Noo...ciekawe co Jus szykuje:)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny:) Czekam na nn:)
Hmmmm ciekawe co Justin przygotował....nie mogę się doczekać następnego rozdziału.Informuj mnie na twitterze @KarolciaSel :)
OdpowiedzUsuńTwój blog został przeze mnie nominowany do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńWięcej znajdziesz pod tym linkiem:
http://you-and-me-together-forever-jb.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
Pozdrawiam ; **
@Jessibelieberjb
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versaile Blogger . Zasady znjadziesz tu : http://she-will-be-loveed.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń